niedziela, 28 października 2012

Nowe oblicze bluzki czyli recykling nie tak starej bluzeczki dziecięcej

Ojj trochę czasu minęło od ostatniego posta. Wiele się dzieje, walczę z mężem o remont pokoju dziennego. Chciałabym zrobić w nim aneks kuchenny, ja oczyma wyobraźni widzę to wszystko a on biadoli, że ciasno będzie..
Za oknem biała sceneria sprawiła, że gdy zza okna spoglądam na świat czuję się taka odprężona. Przecież wiem, że aneks i tak będzie super wyglądał. A on tak naprawdę boi się kolejnego remontu..a kiedyś się do niego przekona :) musi.
Aby podtrzymać mój błogi nastrój postanowiłam napisać nowego posta, a w nim zaprezentować nową odsłonę Julki bluzki. Ma bzika na punkcie hello kitty, ale gdy z jej bluzki sprał się kociak postanowiłam spisać ją na straty i nadać jej nową funkcję, bluzki po domu.
Ale podczas prasowania zostałam natchniona, w przedszkolu Julia strasznie czasem się brudzi i każda bluzka jest na miarę złota. Wyjęłam tkaniny, filc i cekiny i tak oto powstała ona..sowa :)


Przyznam szczerze, że obie jesteśmy zadowolone z efektów, a wy co uważacie ?

środa, 24 października 2012

Dziecięce rybaczki z nutą elegancji

Witajcie,
tak jak obiecywałam dzisiejszy post będzie dotyczył już nie takiego najnowszego mojego dzieła. Przyznam szczerze ostatnio idę niczym burza i co noc powstaje coś nowego.
Ale wracając do tematu w zeszłą niedzielę wraz z Julią postanowiłam udać się na lody. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie byłam w stanie ubrać pewnej spódnicy. Zdenerwowana postanowiłam przerobić ją na coś innego. Wieczorem wybór padł na rybaczki dla Juli. Oto króciutki tutek, jak przerobić spódnicę na spodnie dla dziecka w najprostszy, możliwy sposób :)


 A więc jeżeli macie starą bądź nową spódnicę, która sprytnie skurczyła się w szafie.

I taką pomocnicę, która widziałaby w niej siebie samą.. macie już połowę pracy za sobą. :)

Krok pierwszy. Wypatrosz spódnicę z podszewki. Jest to fantastyczne ćwiczenie gdy jesteśmy czymś wkurzone. Np. przymałą spódnicą ;)

Krok drugi. Jak szwy idą porozcinałam spódnicę. Powstały mi 3 kawałki materiału. Jeden większy-przód spódnicy i dwa mniejsze-jej tył. Tak więc z tyłu powstały mi 2 nogawki spodni i z przodu spódnicy również 2. Ale jak je uzyskać?
Nic prostszego (wybaczcie za brak zdjęcia, zapomniałam się :( )Składamy spodnie na pół [czyli nogawka do nogawki] i tak złożone spodnie przykładamy na lewą stronę materiału i odrysowujemy. Ja odrysowuje dwa razy lewą nogawkę i dwa razy prawą. Wycinamy, następnie składamy ze sobą nasze wykroje. Jak na poniższym zdjęciu.

Krok trzeci. Zszywamy kolokwialnie mówiąc..kroczę i pupę ;) Obszywamy również dół nogawek.

 Krok czwarty. Za pomocą szpilek składamy w całość nasze spodnie, oczywiście na lewej stronie ;) Nie pozostaje nam nic innego, jak je zszyć. Pamiętajcie o przygotowaniu 'tunelu' na gumkę ;)

 Krok piąty. Jeżeli Wasz materiał ma defekt tak jak mój w łatwy sposób możemy go 'schować' pod łatką.
 Krok szósty. Teraz czas na gumkę :) I gotowe :)



Niestety nie jestem najlepszym nauczycielem, ponieważ podczas szycia zapominam o robieniu zdjęć..a później jest już za późno. Ale mam nadzieję, że osoby które jeszcze nigdy niczego nie przerabiały i niczego nie szyły z łatwością sobie poradzą :)
Buziaki !

wtorek, 23 października 2012

Zielone kolczyki sutasz. Zielone płomienie

Najnowszą biżuterię z sutaszu jaką wykonałam są zielone 'płomienie'. I są jak najbardziej na sprzedaż.
Mają one 10 cm długości. Tył częściowo jest podklejony filcem. Kolczyki są zaimpregnowane dzięki czemu nie będą się brudzić od podkładu i pudru. Nie są również podatne na wilgoć.
Koszt 25 zł osoby zainteresowane proszę o kontakt w komentarzu pod postem bądź na gg 5558249.






Czarno srebrne kolczyki sutasz. Pawie pióra

Witajcie :)
Dzisiejszy post powinnam zacząć słowami ŁAAŁ :) 21.10 na blogu był taki tłok jakiego jeszcze nigdy nie miałam. Bardzo mnie to cieszy, że bloga w tym dniu odwiedziło ok 100 osób.
Dlatego zaczęłam myśleć o zorganizowaniu Candy, ale o tym niebawem.
Dziś pragnę pokazać Wam kolczyki sutasz które wykonałam z okazji ślubu mojej szwagierki. Ponieważ był to ślub cywilny, a ja nie chciałam z tej okazji zaopatrywać się w kolejną sukienkę postanowiłam odświeżyć starą sukienkę  dodatkami. Dla Julki też postawiłam na nowy dodatek, który oczywiście już Wam prezentowałam.
Najpierw powstały kolczyki, następnie wymyślałam bransoletkę taką aby do nich pasowała. Efekt jest zadowalający. Jak dla mnie oczywiście ;)
Nie będę się dużo rozpisywać, ponieważ kończę szyć spodnie dla Julki. Już niebawem oczywiście się pochwalę.






Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :*

niedziela, 21 października 2012

Milusia sukienka na chłodne dni :)

Po tym jak uszyłam sobie sukienkę Julia się zbuntowała i zażądała sukienki dla siebie.
Żeby w domu nie trwał zbyt długo stan wojenny szybko z mężem zabraliśmy ją do hurtowni. Przyznam szczerze, że buszowała między tkaninami niczym stara krawcowa :) Wyboru dokonała dość szybko, padło na ciepłą, miłą w dotyku tkaninę naturalną.
Gorzej miałam ja, ponieważ Julia chciała sukienkę taką..jakiej jeszcze nie ma.
Aby dłużej nie zanudzać prezentuje z dumą dzieło dwóch nocy. Swoją drogą czy ja kiedykolwiek uszyję coś, czego nie będę musiała pruć ?





Na zdjęciach widoczny jest jej najnowszy nabytek w postaci bransoletki. To również wywalczyła, gdy dzień wcześniej ja dostałam niemalże identyczną bransoletkę od męża mego.
Czy ta zazdrość jej kiedykolwiek minie..? haha

sobota, 20 października 2012

Spinka sutasz do włosów w kolorach tęczy

:) Właśnie moja druga, brzydsza połowa wyjechała w 'delegację' z pracy. Aby nie dręczyć go sms'ami typu 'Gdzie już jesteś' postanowiłam napisać nowego posta, w którym zaprezentuje Wam dość starą spinkę do włosów. Wykonałam ją w czerwcu dla Julii aby mogła lśnić na ślubie cywilnym swojej ciotki.
Zdjęcia gdy miała ją na sobie niestety zostały zrobione jeszcze kiepskim aparatem, a sama odmówiła mi ponownej sesji. Ale nie ma się co dziwić. Na zewnątrz taka piękna pogoda :)





Buziaki :*

piątek, 19 października 2012

kremowo czarna zawieszka sutasz

Witajcie,
pragnę Wam zaprezentować moje najnowsze dzieło. W sutaszu uwielbiam to, że biżuteria może mieć nietypowe kształty jakie tylko sobie wymyślę. Myślę, że to sprawia że jest ona taka niepowtarzalna i cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród wielu dziewczyn, które również tworzą biżuterię tą metodą.
Ale dość już tego gadania :) jak w temacie prezentuję moją nową zawieszkę ;)




czwartek, 18 października 2012

Fioletowo-różowe kolczyki sutasz

Witajcie :)
Dzisiaj pragnę Wam przedstawić biżuterię sutasz w moim wykonaniu.
W tym miejscu powinnam opowiedzieć pokrótce jak zaczęła się moja przygoda z sutaszem. Otóż 16.08.2012 z mężusiem mieliśmy ślub kościelny. W związku z tym chciałam mieć niesamowitą biżuterię. I tak padło na sutasz.Niestety ceny powaliły mnie na kolana.A, że praktycznie wszystko wykonywałam sama (zaproszenia, winietki, pudełko na koperty, poduszkę na obrączki itp)  powiedziałam sobie, że sama wykonam taką biżuterię :) I oto efekt kilku godzinek pracy :)



Wracając do tematu dzisiejszego posta, pragnę przedstawić Wam fioletowo - różowe kolczyki z perełkami. Kolczyki mają 6,5 cm długości i szukają właściciela :) Koszt 7 zł
Chętne osoby proszę o kontakt w komentarzu pod postem bądź mailowy :)

poniedziałek, 15 października 2012

sukienka z akcentami folklorystycznymi

Witajcie,
od dawna po głowie wirował mi wzór sukienki. Góra folklorystyczna, dół klasyczny czarny. Ilekroć byłam w mojej ulubionej pasmanterii nieśmiale zaglądałam na zieloną tkaninę. W końcu jednak się przełamałam i postanowiłam uszyć swoją pierwszą, dużą sukienkę. Piszę dużą, ponieważ dotychczas szyłam sukienki dla lalek.
Żeby się nie rozpisywać prezentuję owoc mojej pracy.  Wybaczcie mój nie najlepszy wygląd, ale to najzwyklejsze zmęczenie. Julka choruje na oskrzela, za dnia mnóstwo zajęć domowych stąd muszę szyć po nocach.



buziaki !

piątek, 12 października 2012

Piżamka flanelowa w misie

Witam, ohh od pierwszego smętnego posta minęło sporo czasu.
Co nie znaczy, że w mojej krainie nitką i igłą kłującą też był spokój. Nic podobnego.
Dziś szybciutko wrzucam zdjęcia moich wypocin z wczorajszej nocy..powinnam rzec wczorajszo - dzisiejszej. Postawiłam sobie za cel skończyć ją i tym oto sposobem spałam jakieś ..5 godzin. Co dla mnie wiecznego śpiocha to zbrodnia w biały dzień !

Wymagania modelki co do piżamki były następujące:
-koniecznie w misie
-ciepła na zimowe noce (wybrałam flanelkę)
-wygodna (co znaczy szeroka, moje brzusio kochane nie lubi obcisłych rzeczy..uważa, że wygląda grubo hah. A tak poważnie, w nocy komfort snu jest najważniejszy)

Buziaki :)